niedziela, 29 maja 2016

Unieważnienie, Emma Chase

Autorka znana z serii "Zaplątani" powraca z nową powieścią! I jakie są moje wrażenia?
Powściągliwie pozytywne. ;-) Historia Stantona jest dość... specyficzna. Przynajmniej układ z Jenny - swoją licealną miłością - taki jest. Jako młodzi ludzie zostają rodzicami, ale oboje decydują, że Stanton wyjedzie z rodzinnego miasteczka i dalej będzie się uczył. Pozwalają sobie na "otwarty związek". To trudne, ale udaje im się w tym trwać przez dłuższy czas. Stanton wiąże się w tym czasie z Sofią - też prawnikiem - ale otwarcie mówi o zasadach i uczuciach jakie żywi do Jenny - matki swojego dziecka.
Pewnego dnia dostaje zaproszenie na ślub swojej prawdziwej, największej (jak wciąż uważa) miłości i jego świat się rozpada. Czy jednak na pewno? A może okaże się to dobrą zmianą dla wszystkich?
Czyta się bardzo przyjemnie, bo lekko, z dowcipem a przy tym - na szczęście - inteligentnie. Czyli jest tak samo dobrze, jak przy poprzednich książkach Autorki.

sobota, 21 maja 2016

Tylko Ty, Federico Moccia

Nie wiedziałam, że szykuje się premiera nowej książki tego Wielkiego Autora więc kiedy zobaczyłam w księgarni Jego najnowsze dzieło byłam pozytywne zaskoczona. Naprawdę z uśmiechem szłam do kasy i jeszcze tego samego dnia zaczęłam czytać.
Tylko ty okazało się niestety... nie tak dobre jakbym chciała. Historia jest zbyt prosta i bardziej nadaje się na opowiadanie niż książkę. Nicco przyjeżdża do Polski (razem ze swoim przyjacielem Grubym), żeby odnaleźć swoją miłość - Anię. Oczywiście spotykają ich pewne problemy - już na samym początku okazuje się, że wskazany adres jest błędny, ale... to nic. Bo z przeznaczeniem nie wygrasz. I w tym przypadku to dobrze. :)
Z resztą nie tylko Nicco odnalazł w Polsce swoje szczęście - do Grubego los także się uśmiechnął. Spotkanie Klaudii było - wydaje się - momentem przełomowym w życiu młodego Włocha.
Chciałabym móc napisać, że książka mnie urzekła, że Federico Moccia kolejny raz napisał powieść, która pochłonęła mnie bez reszty. Żałuję, ale było inaczej, a przedstawiona opowieść jest mi zupełnie... obojętna.


niedziela, 8 maja 2016

Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie, Federico Moccia

Nie, to nie pomyłka. Wiem, że jest już recenzja tej powieści na moim blogu. Ale to bardzo ważna dla mnie książka dlatego chcę do niej powrócić.
Nie raz pisałam, że uwielbiam Włochy i kiedyś na pewno tam polecę. Jeszcze nie jest na to czas w moim życiu, ale wciąż o nich marzę. I nawet nie myślę o otoczeniu i krajobrazie (chociaż ten nie jest mi obojętny). Przede wszystkim marzę o zatraceniu się we włoskiej kulturze, tym specyficznym klimacie, który tam jest naturalny. Mam wrażenie, że to zupełnie inna przestrzeń. Taka... lepsza, żywsza, dodająca energii i chęci do wszystkiego!
A ponieważ to piękne miejsce jeszcze pozostaje w sferze marzeń, pozostają mi moje ulubione książki. A "Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie" jest - dla mnie - arcydziełem. Na pewno nie literackim, ale jestem do niej mocno przywiązana. Polubiłam bohaterów, którzy są tak otwarci, tak pozytywni, tak... inni. Tak oni, jak cała historia, którą tworzą pozwala mi odetchnąć. Uspokoić się, ale nie w znaczeniu wyciszyć - uspokoić się i działać. I chociaż mam inne aspiracje niż ci ludzie to i tak czuję z nimi jakąś więź... (dobrze wiem, że to jedynie bohaterowie książki, nie myślcie, że zwariowałam ;-) ).
I do tego wszystkiego piosenka, tak ważna dla głównych bohaterów. She's The One. Robbie Williams. Mój ulubiony artysta. Chyba nic tu nie muszę dodawać.
W tej książce odnajduję wszystko, co dla mnie ważne.
Właśnie skończyłam ją czytać po raz piąty. Główną bohaterką wciąż jest osiemnastolatka (byłam w jej wieku, kiedy czytałam książkę po raz pierwszy), teraz coraz dalej od niej odskakuję. Ale to mi w niczym nie przeszkadza.
To... do następnego razu. :)