niedziela, 20 listopada 2016

Projekt Rosie, Graeme Simsion

To była dziwna książka. Wiedziałam, że ma pozytywne opinie, ale początkowo nie zrobiła na mnie wrażenia. Nie byłam do niej przekonana. Mam wrażenie, że potrzebowałam czasu, żeby zrozumieć humor. I wtedy, podobnie jak inni Czytelnicy, śmiałam się i dobrze bawiłam czytając powieść.
Projekt "Rosie" to pierwotnie projekt "Żona", czyli przygotowanie przez Dona kwestionariusza, na podstawie którego znajdzie kobietę swojego życia. Odpowiedzi kandydatek przechodzą bardzo rygorystyczną selekcję.
Projekt "Żona" zamienia się w projekt "Ojciec", który polega na pomocy w odnalezieniu biologicznego ojca Rosie. Może nie dosłownie zamienia, ale pojawia się obok i całkowicie pochłania bohatera. Jest to spowodowane poznaniem Rosie, czyli dziewczyny absolutnie nie spełniającej założonych kryteriów, ale jednocześnie wzbudzającą sympatię. Sympatię Dona!
I wreszcie Projekt "Rosie", czyli projekt łączący dwa poprzednie. Projekt który trwał przez cały czas. To poznanie i zakochanie się w Rosie.
Mówią, że to typowy przykład feel-good book. I rzeczywiście tak jest.

niedziela, 13 listopada 2016

Jedyna miłość razy dwa, Taylor Jenkins Reid

Podobno "nikt tak nie umie pisać o uczuciach jak Taylor Jenkins Reid"... Rzeczywiście jest w tym dobra.
Opisana historia jest niesamowita, ale też trudna. Emma po śmierci męża przechodzi przez kolejne etapy żałoby. Etapy, które są bardzo oczywiste i zrozumiałe. Początkowo nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanego i sama siebie przekonuje, że być może Jesse żyje. Kiedy w końcu dociera do niej strata, po pewnym czasie powoli zaczyna żyć na nowo. Pozwala sobie na uśmiech, krótkie chwile radości a wreszcie nawet na miłość.
Pewnego dnia dzwoni telefon. Telefon, który ponownie odmienia jej życie. Dzwoni Jesse.
Książka jest bardzo uczuciowa. Czytelnik wtapia się w historię, przeżywa uczucia i sam zastanawia się, co by zrobił na miejscu bohaterki. I chociaż koniec nie był tak oczywisty, nie zaskoczył mnie. Spodziewałam się takiego wyboru.

niedziela, 6 listopada 2016

Papierowa dziewczyna, Guillaume Musso

Ostatnie książki, jakie czytałam, nawet jeśli były dobre, to nie pozostały we mnie na długo. Chcąc przeżyć książkę, poznając jej treść i zachowując pewne wartości dla siebie, wiedziałam po czyją książkę muszę sięgnąć.
Ta historia jest niesamowita! I jak się okazuje, nie tak niemożliwa...
Tom jest młodym pisarzem, który po rozstaniu z narzeczoną popada w depresję. Zdążył napisać dwie powieści, które odniosły ogromny sukces, ale trzeci tom, przez załamanie autora, może nigdy nie powstać. Dzieje się jednak coś nieprawdopodobnego. W mieszkaniu pisarza pojawia się Billy - bohaterka jego książki. Proponuje mu układ - dziewczyna pomoże mu odzyskać Aurore, a Tom napiszę trzecią książkę. Nie przewidzieli jednak jednego - uczucia, które ich połączy.
Skomentuję tę książkę bardzo prosto: to była magia. MAGIA.