środa, 27 grudnia 2017

To, Stephen King

Jeszcze nigdy tak bardzo nie cieszyłam się z przeczytania książki jak w tym przypadku. Czuję się nią zmęczona, ale na szczęście nie rozczarowana.
To moje drugie spotkanie z Autorem. Pierwsza książka ("Gra Geralda") pamiętam, że była dość monotonna. Tutaj akcja może nie poruszała się sprawnie do przodu (w końcu książka liczy ponad 1000 stron), ale interesowała i nie nudziła. Czasem budziła niesmak, częściej ciekawość co będzie dalej i przede wszystkim jak się zakończy.
Sposób w jaki King przedstawił ZŁO jest godne podziwu, ale to podobno normalne u Autora, o czym ja dopiero się przekonuję.
To widzą tylko dzieci. Dzieci, które są bardziej ufne, których wyobraźnia jest niczym nieograniczona. I tak grupa przyjaciół postanawia się z Tym zmierzyć. Postanawia To zabić. Jak do tego dojdzie? Czy ktoś z nich zginie? Czy sobie poradzą? Jest tylko jeden sposób, żeby się tego dowiedzieć - przeczytać książkę. Do ostatniej strony.

Jedno jest pewne - postać klauna już nigdy mnie nie rozbawi...

I jeszcze na koniec, cytat z książki, który zwrócił moją uwagę i zatrzymał na dłuższą chwilę: "To byli przyjaciele. (...) Nie byli złymi przyjaciółmi. Może, pomyślał, nie ma czegoś takiego jak dobrzy i źli przyjaciele. Może są po prostu tylko przyjaciele, ludzie, którzy będą przy tobie, kiedy ci coś dolega, i pomogą ci, byś nie czuł się zbyt samotny. Może to ludzie, dla których warto przeżywać strach, mieć nadzieję... i żyć. Być może także są to ludzie, za których warto umrzeć, kiedy trzeba. Nie ma dobrych przyjaciół. Nie ma złych przyjaciół. Są jedynie ludzie, których pragniesz i z którymi chciałbyś być - ludzie, którzy mają swoje miejsca w twoim sercu.".

niedziela, 15 października 2017

Piękny, Christina Lauren

To nie była dobra książka. Z tego co pamiętam - poprzednie części lepiej mi się czytało. A ta była po prostu nudna.
Sam początek dawał jeszcze nadzieję. Spotkanie w samolocie dwójki głównych bohaterów - Pippy, którą właśnie zdradził mężczyzna i Jensena - poukładanego biznesmena po przejściach - było może i typowe dla komedii romantycznych, ale dość zabawne i przyjemne w czytaniu. Jednak po wylądowaniu samolotu czar prysł i było tylko gorzej. Może gdyby skrócić książkę do 100 stron, moja opinia byłaby pozytywna, ale tak... historia była rozwleczona i niezbyt ciekawa. A jak już doszło do scen, który miały być erotyczne i namiętne to też tego nie poczułam. 
Dla mnie to był raczej kiepski romans niż erotyk.

niedziela, 1 października 2017

Obrazki - Myślenie jest erotyczne

W książce nie chodzi o fabułę. Jej nawet nie ma. Są tylko uczucia. A nawet bardziej - emocje. Krótkie treści jak obrazki ukazują ich siłę. Namiętność. Seksualność. Zmysłowość. Podobno te emocje aż kipią z książki. Dlaczego "podobno"? Bo ja ich nie odczułam. Zauważyłam, owszem, ale tylko tyle. Jednak komentarze innych, którzy przeczytali książkę są tak pozytywne, że musiałam coś źle zrobić... Nie wierzę, żeby tyle osób się myliło. Może to nie jest książka do tramwaju? Może trzeba przeczytać ją w ciszy i skupieniu?
Myślę, że tak zrobię za drugim podejściem do książki.

niedziela, 24 września 2017

Pragnę Cię, Irene Cao

Jeśli mam być szczera to kupiłam tę trylogię przede wszystkim ze względu na Włochy. "Włoska trylogia erotyczna" - zakładałam, że będzie to niezwykle namiętne i zmysłowe. I... rozczarowałam się. Owszem, czyta się lekko, ale cała seria przypominała raczej harlequin. A tego rodzaju książek nie lubię.
I nawet nie mam ochoty pisać o treści, bo była... żadna.
Ach... Nawet Włochy tu nie pomogły. :)

niedziela, 17 września 2017

Dziewczyna z Brooklynu, Guillaume Musso

To jest Autor, który nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Poziomem, oczywiście. Zawsze jest wysoki. Zaskoczyć może mnie jedynie pomysłem. Bo skąd czerpać tyle inspiracji? Na tyle książek? Panie Musso - kłaniam się przed Panem.
Tym razem poznajemy losy kobiety (tytułowej "Dziewczyny z Brooklynu"), poprzez odkrywanie jej historii przez Raphaëla - zakochanego w niej mężczyzny. Chcąc wiedzieć o Annie jak najwięcej, dopytuje o jej przeszłość. A ta okazuje się przerażająca. Po kłótni, kobieta postanawia wrócić sama do Paryża a potem ślad po niej zaginął. Anna zostaje porwana. Raphaël wraz z przyjacielem rozpoczynają poszukiwania ukochanej. Jaką przerażającą prawdę odkryją?
"Dziewczyna z Brooklynu" - musicie przeczytać!

niedziela, 27 sierpnia 2017

Wybacz, ale będę Ci mówiła skarbie, Federico Moccia

Już nie mogłam się doczekać, kiedy powrócę do tej książki. Chciałam ponownie zatracić się we włoskim świecie. Na moment zapomnieć o smutkach i stresach a poczuć swobodę, lekkość i ten niesamowity klimat. Odkryć ponownie szczęście, przyjaźń. I zrozumieć... zrozumieć miłość. Tą szczerą, prawdziwą. Najważniejszą.
Dla mnie "Wybacz, ale będę Ci mówiła skarbie" to przede wszystkim niesamowita energia, która pozwala uwierzyć w marzenia i ich realizację. Bo "szczęście nie jest celem w samym sobie. Jest stylem życia".

niedziela, 20 sierpnia 2017

Magia olewania, Sarah Knight

Magia? Magia to by była, gdybym przewidziała co przeczytam i olała książkę, nie kupując jej. Dlaczego?
Oczywiście, że należy być asertywnym - ale czy poradnik tego uczy? Moim zdaniem nie. Olej wszystko a będziesz szczęśliwy. Nie lubisz karaoke? Nie idź na imprezę i zostań w domu. Nie chcesz wziąć udziału w ważnej dla firmy telekonferencji? Powiedz, że jesteś zajęta innymi sprawami i odpuść ją sobie. Nie lubisz swojej pracy? Zwolnij się. Nie lubisz słuchać o dzieciach przyjaciół? Odpuść sobie i to.
Być może są w tej książce jakieś wartości. Być może rzeczywiście porady jak odmówić warto przeczytać. Ale i tak jestem na nie. Jakoś nie po drodze mi z poradnikami...

niedziela, 6 sierpnia 2017

Indeks szczęścia Juniper Lemon, Julie Israel

Czasami kupię książkę, bo spodoba mi się jej opis a potem okazuje się, że jest to książka młodzieżowa. Tak było w tym przypadku. Zazwyczaj tego żałuję, czego tym razem nie mogę powiedzieć.
Śmierć bliskiej osoby - siostry Juniper - całkowicie zmienia i przewartościowuje jej życie. Świat nie jest już tym ciepłym, szczęśliwym miejscem, jakim był do dnia wypadku. Świat staje się zimny i obojętny. Coś, co kiedyś było ważne, traci na znaczeniu. Aż pewnego dnia Juniper odnajduje list siostry do tajemniczego chłopaka, z którym zrywa. Dziewczyna, która nie miała pojęcia o związku siostry postanawia rozszyfrować kim był odbiorca listu i przekazać mu ostatnią wiadomość Camilli. Powoduje to cały szereg wydarzeń, które okażą się ważne i wartościowe dla życia Juniper. Pozwolą dalej płakać i wzruszać się, buntować, ale też śmiać się, cieszyć, rozmawiać. Pozwolą się zaprzyjaźnić a nawet zakochać.
Nastolatkom polecam - to wartościowa książka, którą warto mieć w swojej biblioteczce. 

niedziela, 16 lipca 2017

Zadbam o to, żeby Cię nie stracić, Diego Galdino

Lubię czytać książki. Oczywiście są historie bardziej i mniej ciekawe, wciągające od pierwszej strony i takie, do których trzeba się przekonać, takie, o których będziemy zawsze pamiętać i te, które szybko ulecą z naszej pamięci.
Zadbam o to, żeby Cię nie stracić na pewno zostanie w mojej pamięci. Może nie jej treść sama w sobie, ale aura jaką wytwarza. Diego Galdino ma - moim zdaniem - niesamowitą zdolność stworzenia klimatu nie do powtórzenia. Przy Pierwszej kawie o poranku pisałam o magii i tym razem śmiało mogę to powtórzyć. Lekka historia, która dzieje się we Włoszech, para, której nie da się nie polubić i miłość - tak prosta i naturalna, że wydaje się być bardzo osiągalna.
Diego Galdino - po raz kolejny mogę powiedzieć tylko jedno - dziękuję za piękną miłosną historię z Włochami w tle.

niedziela, 9 lipca 2017

Ponad wszystko, Nicola Yoon

Ta książka jest inna niż wszystkie... 
Maddy to młoda dziewczyna, cierpiąca na bardzo rzadką chorobę, która nie pozwala jej wychodzić z domu. Ma alergię na cały świat. Każdy dzień to kontrola jej stanu zdrowia. Każdy dzień, to dzień spędzony w domu. Wszystko się zmienia po wprowadzeniu nowych sąsiadów. Po zobaczeniu przez okno jego - Olly'ego. Miłość sprawi, że będzie chciała zaryzykować swoje zdrowie, swoje życie. Co z tego wyniknie?
Jedno jest pewne. Będziecie zaskoczeni!

niedziela, 2 lipca 2017

Brud, Piotr C.

Ostatnia już część. Na szczęście, bo nie miałabym ochoty na kolejną tandetną historię. A choć już po wstępie widać, że nie jestem fanką cyklu to dobre słowo też się znajdzie. Ale to za chwilę.
Relu, bo to jego historia, wydaje się być "ponad tym" korporacyjnym światkiem. Wydaje się, że zna mechanizmy funkcjonowania ludzi w nim żyjących. Każdy jednak kryje w sobie jakiś brud. On także.
I chociaż książka nie podobała mi się, treść nie jest ambitna i właściwie nie wywołuje większych emocji (czasem jedynie gorzki śmiech) to... ma pewną wartość. Bo jak tak się zastanowić, żyjemy w czasach, w których są też ludzie, przypominający tych z książki. "Brudni". 
I dlatego warto się zatrzymać. Spojrzeć z boku na siebie i swoje życie i potem wrócić z powrotem na właściwą ścieżkę.

niedziela, 25 czerwca 2017

Jesteś moją obsesją, Federico Moccia

Gdyby książka była zła, byłabym podwójnie rozczarowana. W końcu to Federico Moccia, którego książki na długo zostają w pamięci. Na szczęście Autor sprostał zadaniu i napisał przyjemną, lekką historię.
Giovanni to szczęśliwy mąż, ojciec i pisarz. Prowadzi spokojne, dostatnie życie - do czasu wiadomości od nieznajomej kobiety. Luny. On nie wie o niej nic za to ona zna jego życie bardzo dobrze. I wkrada się w nie śmiało - wręcz bezczelnie - flirtując i łamiąc wszelkie zasady. Wreszcie umawiają się na spotkanie...
Może zachwycona nie jestem, chociaż trzeba docenić, że historia nie była tak banalna jak większość książek z tej kategorii. A typowy włoski klimat, który jest wyczuwalny w każdej książce Federica Mocci sprawia, że czytanie jest dodatkowo przyjemniejsze.

niedziela, 18 czerwca 2017

Metro 2033, Dmitrij Glukhovsky

Rzeczywiście długo ją czytałam. Ale nie dlatego, że była zła - wtedy bez wahania odłożyłabym ją na półkę. To po prostu nie moja kategoria książek, ale i tak mam pozytywną ocenę.
Metro 2033 opowiada o życiu w moskiewskim metrze po wybuchu wojny atomowej. Miejscu, gdzie oprócz ludzi, którym udało się przeżyć, zamieszkują również czarni - stwory, zagrażające życiu ocalałym. Głównym bohaterem i kluczową postacią książki jest Artem - młody mężczyzna, który ma ważną misję do wykonania. I tak przemierza przez kolejne stacje metra zmierzając się z sytuacjami od zabawnych po niebezpieczne, zagrażające jego życiu (tych drugich jest zdecydowanie więcej). Gdy dociera do Polis - celu wyznaczonej misji, okazuje się, że to nie koniec jego wyprawy i ostatecznego celu. Jego misja sięga wyżej.
Zmęczyło mnie, że tak długo ją czytałam, ale to w dużej mierze przez brak czasu i fakt, że moim zdaniem to bardziej "męska" książka. 
Oceniając, fabuła jest ciekawa, inna i co ważne - wcale nie przeszkadzało mi, że to była fantastyka (mimo, że szczerze za nią nie przepadam). Polecam.

niedziela, 14 maja 2017

Rozpraw się ze swoją wewnętrzną jędzą, Amy Ahlers, Christine Arylo

Miałam nadzieję rozprawić się ze swoją wewnętrzną jędzą, którą dobrze znają inni. Tą jędzą, która sprawia, że denerwuję ludzi ze swojego otoczenia. Okazało się jednak, że ta jędza jeszcze we mnie pozostanie...
Poradnik ma za zadanie pomóc rozprawić się z tą częścią mnie, która m n i e wyniszcza. Tą, która mnie gnębi i sprawia, że moje samopoczucie znacznie się pogarsza.
Czy pomogło? Czy po przeczytaniu czuję się silniejsza, nie załamuję się porażkami, jestem dla siebie dobra niezależnie od tego czy poniosłam zwycięstwo czy upadek? Może nie w 100%, ale na pewno dała mi do myślenia i coś tam się we mnie zmieniło. A to już coś.
Choć tytuł mnie zmylił i oczekiwałam czegoś innego to nie był zmarnowany czas. Skupiłam się na czymś, co mnie zadręcza, wyniszcza i mam nadzieję, że pomoże mi to w kryzysowych sytuacjach w przyszłości.

niedziela, 23 kwietnia 2017

Manwhore+1, Katy Evans

Brakowało mi treści. Bo o ile w pierwszej części chodziło o zdobywanie, o tyle tutaj... jak już się pogodzili to nic wielkiego się nie zadziało. Wydaje mi się też, że książka była za grzeczna - jak na erotyk oczywiście. Ale może ja się czepiam, bo za dużo ich ostatnio przeczytałam?
Rachel jest zakochana w Malcolmie. Malcolm - uwielbiany przez wszystkie kobiety - nagle zmienia styl życia dla tej jednej (czyli nic nowego...). I tak czytamy jak ona go uwielbia, jak on ją ubóstwia, jak oni się kochają. Zabrzmiało nudno, bo też trochę tak było. I tylko namiętne sceny lekko unosiły tę książkę do góry. Bo poza nimi, niczego w niej nie było.

niedziela, 9 kwietnia 2017

Manwhore, Katy Evans

Dostałam w tej książce to, czego po niej oczekiwałam. To dobrze, chociaż żałuję, że nie dostałam nic więcej.
Książka jest typowa dla swojego gatunku. Podobało mi się, że wybuch emocji i namiętnych doznań między głównymi bohaterami nie nastąpił od razu. A kim są ci bohaterowie?
Rachel jest dziennikarką i jej aktualnym zadaniem jest rozpracowanie znanego wszystkim playboya, czyli Malcoma Sainta. Napisanie artykułu wiąże się z poznaniem mężczyzny. I jak to zwykle bywa w książkach - on okazuje się mieć głębsze uczucia i nie jest tak powierzchowny jak się większości wydaje, ona - raczej skromna i wycofana daje się ponieść uczuciom i podąża za mężczyzną i wreszcie oni - stają się parą. Też nie zaskoczy fakt, że pojawi się zamieszanie, z którego... no właśnie. Będą razem czy nie? W tej książce nie ma na to odpowiedzi. Trzeba przeczytać drugą część, ale chyba możemy spodziewać się jedynego możliwego zakończenia.

niedziela, 2 kwietnia 2017

Mleko i miód, Ruoi Kaur

Poezja po raz pierwszy u mnie. Każda strona, każdy wers, każde słowo jest bardzo głębokie. Książka jest przesiąknięta emocjami. Sprawia, że pojawiają się w nas uczucia - znane uczucia, ale przeżyte inaczej, dotkliwiej. I choć czytając, czułam, że przeżywam to "obok" a nie osobiście (może jeszcze nie osiągnęłam takiej dojrzałości, dla jakiej przeznaczona jest książka), to cieszę się, że ją poznałam. Miłość, ból, cierpienie, przebaczenie, samotność... to uczucia i stany uniwersalne - każda, może nie wszystkich, może tylko części z nich, może w różnym stopniu - jedne bardziej, drugie mniej intensywnie, ale na pewnym etapie życia ich doświadczy. Dlatego właśnie myślę, że warto przeczytać.

niedziela, 26 marca 2017

Pokolenie IKEA. Kobiety, Piotr C.

Mam wrażenie, że była mądrzejsza niż pierwsza część. Bardziej... dająca do myślenia. I z morałem.
Treść "kręciła się" wokół kobiet - zgodnie z tytułem. Bywało wulgarnie, ale nie tak jak w pierwszej części. Powiedziałabym, że wulgarność mieściła się w normie. :)

Sens książki pozostał niezmieniony: Praca. Seks. Klub. I tak w kółko. I już nie będę pisała, że moim zdaniem nie odzwierciedla to rzeczywistości w skali 1:1. Może nawet trochę uwierzyłam, że w niektórych kręgach może tak być. No cóż... 
Witamy w świecie korporacji. Dacie radę?

niedziela, 19 marca 2017

Pokolenie IKEA, Piotr C.

O istnieniu książki słyszałam od dawna. Opinie o niej też. Nie były zbyt pozytywne więc ociągałam się z jej przeczytaniem. Ale teraz, kiedy wiem skąd to zbulwersowanie u części Czytelników muszę przyznać, że nie bolało tak bardzo. :)
"Szczera spowiedź trzydziestokilkulatka - pracownika jednej ze szklanych warszawskich korporacji" - tak czytamy na okładce książki. Co ja na to? Jeśli to jest prawda, to to była bardzo szczera spowiedź. Ja podeszłam do książki z przymrużeniem oka. Nie chce mi się wierzyć, żebyście, panowie, tak się zachowywali. Żeby takie zachowanie było czymś codziennym. A może ja za mało jeszcze o życiu wiem i mało żyję w korporacyjno-klubowym świecie? Sama nie wiem...
Cóż o książce? Chyba niewiele mam do powiedzenia. Było wulgarnie - bardzo. Więc jeśli kogoś nie bawią przekleństwa i zachowanie... no właśnie - wulgarne - to na pewno będzie w grupie przeciwników książki i nie polecam tym osobom jej przeczytania. Jeśli zaś poczucie humoru nie jest zbyt pruderyjne i grzeczne, czemu nie? Czasem dobrze jest przeczytać coś mniej ambitnego a bardziej głupiego. I trochę o niczym - chociaż podobno to o życiu współczesnego młodego mężczyzny więc sformułowanie "o niczym" nie jest tu najtrafniejsze, ale jak przeczytacie to zrozumiecie.
Jak to podsumować? Zaczynam czytać "Pokolenie IKEA. Kobiety." więc nie czytało mi się źle. :)

niedziela, 12 marca 2017

Słyszę Cię, Irene Cao

Druga część trylogii. Inna niż pierwsza, co nie oznacza, że gorsza. Inność polega na nowych emocjach. Na rozdarciu pomiędzy dwoma mężczyznami - pomiędzy miłością a namiętnością. To rzeczywiście jest istotą tej części, ale nie sposób się przy tym nudzić. Autorka postarała się o namiętne sceny - no, w końcu taka kategoria książki - ale też wytworzyła klimat, który pozostał z pierwszej części. Mam na myśli nie tylko namiętność i intensywność doznań, ale także nastroju i otoczenia. Może to przez Włochy, którymi ja  niezmiennie jestem zauroczona - bardzo możliwe - jednakże już sam Rzym przyprawiał mnie o dreszcze. A to co miało miejsce w tym Wiecznym Mieście to już inna historia...

Przeczytałam głośno to, co napisałam powyżej. Mam wrażenie, że brzmi jak opis taniego harlequina. I nawet jeśli trochę tak jest, to historia zadziała się w Rzymie więc przymrużam na to oko. :)

niedziela, 5 marca 2017

Seks i orzeszki, Alice Clayton

"Nie angażuj się. Związki są dla mięczaków. Nigdy się nie zakochuj..." - o co chodzi? O świetną książkę Alice Clayton!
Jeśli szukasz wzniosłych słów, szekspirowskiego języka, uczuć i stylu jak u Jane Austen w "Dumie i uprzedzenie" to zdecydowanie nie sięgaj po tę książkę! Bo - na całe szczęście - brak tu pompatycznych słów i przesadzonych mądrości. To po prostu dobra komedia romantyczna. Inteligentna. Z dowcipem. Z przystojnym farmerem. Z niezwykłą kucharką. Z dzieckiem? Na pewno z przyjemną treścią. Dokładnie w stylu Alice Clayton. :)
Treść jest prosta. Roxie wyrwała się z rodzinnego miasteczka i aktualnie jest kucharką, spełniającą kulinarne zachcianki gwiazd Hollywood. Wyjazd jej mamy powoduje konieczność powrócenia w rodzinne strony i zajęcie się jej jadłodajnią. Zapowiada się koszmarnie a okaże się bardzo... namiętnie. Wszystko za sprawą Leo - farmera, który - choć na zainteresowanie kobiet nie może narzekać - nie chodzi na randki. Tego lata wszystko się zmieni...
Oczekiwałam dobrej rozrywki, którą dostałam. Od pierwszej strony wiedziałam, że ta pozycja przerwie moją złą passę w dobrze książek.

sobota, 18 lutego 2017

Mama odeszła, Joyce Carol Oates

Autorka podobna jest znana. Podobno Jej książki są dobre. No właśnie. Podobno...
Nikki, bo to jej oczami poznajemy serię zdarzeń, jest córką Gwen Eaton - kobiety skromnej i dobrej. Kobiety, która została zamordowana we własnym domu.
Sama Nikki jest już dorosłą osobą, wciąż buntowniczą i szybko emocjonującą się. Jest więc przeciwieństwem swojej poukładanej siostry, mającej już własną rodzinę. I choć życie młodszej z sióstr nie podobało się bliskim nie zmieniło to jej postępowania. Sama musiała dojrzeć, zrozumieć co jest dla niej ważne. Cały czas jednak pozostawała sobą - szczerą i inteligentną - wzbudzając sympatię w innych, czego nie można powiedzieć o jej siostrze Clare.
Nie zagłębiam się w szczegóły, ponieważ - choć niewątpliwie książka ma pewne wartości do przekazania - mi się nie podobała. Czytałam ją długo i z czasem niechętnie. Liczyłam na wzruszenie, którego nie było. Liczyłam na coś więcej - przeliczyłam się.

sobota, 4 lutego 2017

Potęga podświadomości, Joseph Murphy

Byłam ciekawa tej książki z powodu wielu dobrych, bardzo pozytywnych opinii. Chciałam sprawdzić fenomen poradnika, który pomógł tylu ludziom na całym świecie. Moje oczekiwania do książki były ogromne a szybko okazało się, że entuzjazm był całkowicie niewłaściwy. Dlaczego? Książka ma niecałe 300 stron a wszystko można sprowadzić do jednej prostej prawdy: myśl pozytywnie, wierz w swoje możliwości a uda ci się osiągnąć wszystko, czego zapragniesz. Tylko, że czytając to jedno zdanie nikt się nie zmęczy a przebrnąć przez całą książkę - dla mnie to był wyczyn, którego nie udało mi się w pełni osiągnąć. Po przeczytaniu zdania o dziewczynce, "która cierpiała na zapalenie gardła i męczący kaszel. Raz po raz oznajmiała z wielkim przekonaniem: "Już mi przechodzi. Już mi przechodzi." I faktycznie, po upływie godziny dolegliwości zniknęły." - stwierdziłam, że nie dam rady. Omijałam mnóstwo stron, docierając wreszcie do ostatniej, nie żałując, że coś mnie ominęło.
Z całym szacunkiem, dla mnie to stek bzdur, pośród których - przyznaję - znalazło się kilka wartościowych (i oczywistych) prawd. Jednakże biorąc pod uwagę sukces książki i fakt, że pomogła wielu Czytelnikom, przyznaję szacunek Autorowi oraz uznaję to za jedyną jej zaletę - bo choćby pomogła jednej osobie to warto było ją napisać - w tym przypadku więc zdecydowanie było warto.
Nie jestem w stanie jej polecić, ale jeśli chcecie?

sobota, 28 stycznia 2017

Widzę Cię, Irene Cao

Chciałam tę książkę przeczytać ze względu na włoski klimat. Pomyślałam, że to będzie duża dawka emocji. I rzeczywiście była.
Elena jest 29-letnią kobietą. Dojrzałą, spokojną, powiedziałabym... eteryczną. Jej życiem - pasją - jest sztuka. Obecnie zajmuje się restauracją fresku w Wenecji. Kiedy spotyka swojego przyjaciela - Filippo - wracają uczucia, jakie zawsze przy nim czuła. Dla niego Elena też nie jest obojętna. I chociaż wydaje się, że tych dwoje mogłoby stworzyć razem udany związek, w życiu kobiety pojawia się Leonardo. Wyzwala w niej emocje, jakich nigdy wcześniej nie doznała. Emocje, o których nawet nie miała pojęcia, że w niej są. Między tą dwójką rodzi się namiętność, którą odczuwa nawet czytelnik.
Ja już wiem jak zakończyła się ta część. Wiem, z kim została Elena. To jednak nie koniec historii. Jestem ciekawa, co Autorka przygotowała dla nas w kolejnych częściach...

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Mordercza gra, Heather Graham

Mordercza gra to historia, która opowiada o gronie znanych autorów, piszących thrillery, którzy wzięli udział w imprezie, znanej jako Tydzień Tajemnic. Na jednej z przeszłych zabaw zginęła żona Jona Stuarta - gospodarza zamku i organizatora wydarzenia. Oficjalnie wiadomo, że Cassandra popełniła samobójstwo, czego Jon nie uznaje za prawdę i sam chce ją odkryć. Jest to powodem ponownego zorganizowania Tygodnia Tajemnic i zebrania tej samej grupy pisarzy... Co więcej w książce? Intrygi, zagadki i romans. A wszystko to oplecione fabułą, która pochłania do ostatniej strony, od czasu do czasu zapierając dech w piersi czytelnika. Polecam.

sobota, 14 stycznia 2017

Kim byłbym bez Ciebie? Guillaume Musso

Dość sceptyczne komentarze innych nie zniechęciły mnie do przeczytania książki. W końcu to Ten Musso, więc nie mogę się zawieść. I na szczęście tak się nie stało, choć rozumiem skąd te negatywne opinie.
Historię poznajemy, kiedy Gabrielle i Martin są ludźmi młodymi, a więc pełnymi optymizmu, miłości, naiwności... Zakochują się w sobie. Choć nie mają dla siebie wiele czasu przez odległość jaka ich dzieli - ona jest Amerykanką, on Francuzem - przez ten krótki czas kiedy przebywają razem ich uczucie zdaje się być szczere i silne. Nie zdradzę zbyt wiele jeśli napiszę, że tych dwoje rozstanie się, ale nie na zawsze. Ich drogi połączą się w przyszłości - trzynaście lat później - kiedy Martin, jako policjant, będzie ścigał Archibalda, nieuchwytnego włamywacza - złodzieja dzieł sztuki i zarazem ojca Gabrielle. Obaj ponownie staną na drodze ukochanej kobiety.
Jaki koniec czeka tę trójkę? Co los dla nich przygotował? A właściwie - jakiej magii użył Autor książki, żeby zakończenie wzbudziło zaciekawienie i pozostało chwilę dłużej niż tylko do przeczytania ostatniej strony?
Napisałam, że rozumiem negatywne komentarze, ale tylko dlatego, że książka rzeczywiście była... powściągliwa. Ale to wszystko, więcej wad nie dostrzegłam. Za to z czystym sumieniem polecam ją innym, ponieważ każda książka Guillaume Musso niesie za sobą jakąś wartość, przesłanie: "Nie można poważnie planować przyszłości, odrzucając przeszłość."