piątek, 5 grudnia 2014

Przypadkowe szczęście, Abbi Glines

Nie oceniaj książki po okładce. Ile razy to słyszymy? Właśnie… Siłą rzeczy jednak, zanim poznamy choćby krótki opis danej pozycji, widzimy okładkę. W tym przypadku urzekła mnie jej realność. Surowość. Naturalność. A sama treść? Obawiałam się banalnej historyjki dla nieco starszej młodzieży. I w pewnym sensie rzeczywiście tak było. Dwójka młodych bohaterów przeżywa namiętną noc, która absolutnie nie miała się wiązać z żadnymi zobowiązaniami. Mija kilka miesięcy i chociaż oboje nie potrafią całkiem o sobie zapomnieć, nic by z tym nie zrobili. Ale los – przypadek – przypadkowe szczęście – znowu doprowadza do spotkania tych dwojga.
Tak naprawdę nie potrafię określić swojego stosunku do tej książki. Napisałam: banalna historyjka, ale ma ona potencjał. Przeszłość dziewczyny wywołuje przykre emocje, pozostawia gorycz i smutek. I do tej właśnie części słowo banalne nie pasuje. Całość jednak jest dość przewidywalna.
Ale lekkość i swoboda, z jaką Abbi Glines przedstawiła historię Delli i Woodsa nie rozczarowała mnie. Co więcej, przypuszczam, że sięgnę po drugą część, która ukaże się w 2015. Bo do poprzedniej serii raczej nie wrócę.
Być może młodszy czytelnik miałby więcej do powiedzenia niż ja. Mam taką nadzieję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz