Przede wszystkim, nie wiedząc,
najpierw przeczytałam drugą część – Mroczne
pragnienia, a dopiero po jej skończeniu zapragnęłam poznać początek
historii Chrisa Merita i Sary McMillan. To było takie… smaczne. Nieprzesadzone.
Niewulgarne. Ale zdecydowanie erotyczne i podniecające. A o to w końcu
chodziło. Czytając książkę w tramwaju, jadąc do pracy, spoglądałam dookoła, czy
nikt przypadkiem nie widzi treści, którą czytam, i która jest powodem moich
zaczerwienionych policzków. Ale poza tymi scenami była treść, która intrygowała
i wzbudzała zainteresowanie. Ciągle chciałam wiedzieć, co będzie dalej. Gdyby
tylko czas pozwolił przeczytałabym ją (je) jednym tchem.
Z niecierpliwością czekam na trzecią część, która znów
wywoła we mnie skrajne emocje, jak uśmiech i ból, bezpieczeństwo i strach,
podniecenie i oburzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz