sobota, 18 lutego 2017

Mama odeszła, Joyce Carol Oates

Autorka podobna jest znana. Podobno Jej książki są dobre. No właśnie. Podobno...
Nikki, bo to jej oczami poznajemy serię zdarzeń, jest córką Gwen Eaton - kobiety skromnej i dobrej. Kobiety, która została zamordowana we własnym domu.
Sama Nikki jest już dorosłą osobą, wciąż buntowniczą i szybko emocjonującą się. Jest więc przeciwieństwem swojej poukładanej siostry, mającej już własną rodzinę. I choć życie młodszej z sióstr nie podobało się bliskim nie zmieniło to jej postępowania. Sama musiała dojrzeć, zrozumieć co jest dla niej ważne. Cały czas jednak pozostawała sobą - szczerą i inteligentną - wzbudzając sympatię w innych, czego nie można powiedzieć o jej siostrze Clare.
Nie zagłębiam się w szczegóły, ponieważ - choć niewątpliwie książka ma pewne wartości do przekazania - mi się nie podobała. Czytałam ją długo i z czasem niechętnie. Liczyłam na wzruszenie, którego nie było. Liczyłam na coś więcej - przeliczyłam się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz