Tylko jedno opowiadanie mi się nie podobało. Po kolei:
Jennifer DeLucy - to właśnie Ona mnie rozczarowała. "Zdobyta przez wikinga" było dla mnie... głupie - przepraszam.
Nicki Elson, czyli "Nie obchodzę walentynek" - czasem nie warto być takim zawziętym, ale dobrze, jak wszystko kończy się po naszej myśli.
Jessica McQuinn w "Stać cię na więcej" przedstawiła męża idealnego. Takiego, o jakim każda z nas marzy...
Victoria Michaels opowiedziała o takiej standardowej miłości, która w końcu się ujawniła. "Powrót do domu" = powrót do ważnej miłości i w końcu jej spełnienia.
I ostatnia, Alison Oburia, czyli "Połączeni" - nie jestem urzeczona a myślałam, że będę nawet wzruszona. Może dlatego, że to opowiadanie a więc krótka forma, stąd za mało emocji, ale... spodziewałam się łez podczas czytania i żałuję, że się nie pojawiły.
Podsumowując, czytało się przyjemnie i bardzo szybko. Choć niestety bez większego zaangażowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz