sobota, 19 marca 2016

Cztery sekundy do stracenia, K.A. Tucker

WOW. Cztery sekundy do stracenia były naprawdę dobre. Fajny pomysł z przeplataniem rozdziałów - raz oczami Charlie, raz oczami Caina - pozwolił na lepsze poznanie obojga bohaterów. A warto było ich poznać.
Charlie to młoda dziewczyna, która została "wpakowana" w brudny świat, jakim jest handel narkotykami. Charlie nie jest jej prawdziwym imieniem (co ciekawe dopiero na koniec książki poznamy prawdziwą tożsamość dziewczyny), ale sytuacja w jakiej się znaleźli z ojczymem (Samem) zmusza do wyjazdu i zmiany tożsamości, ukrywania się i życia w strachu. Podejmuje pracę w lokalu ze striptizem, której szefem jest Cain.
A ten jest przystojnym młodym mężczyzną, który jest też dobrym człowiekiem (mimo przeszłości, nie potrafię myśleć o nim inaczej). Stara się pomagać swoim pracownicom, które właściwie zawsze mają jakiś problem. Cieszy się z ich sukcesów i zależy mu na usamodzielnieniu dziewczyn. Kiedy Charlie staje u progu jego drzwi... wracają pewne intymne wspomnienia z przeszłości, ale przede wszystkim - zmienia się przyszłość tej dwójki bohaterów.
Nie jest tajemnicą, że doszło do zbliżenia między Charlie i Cainem. Pierwsza wspólna scena miłosna przedstawiona w książce bardzo mi się podobała. Była długa, wyczerpująca i długo oczekiwana... Powiedziałabym, że lepsza niż w niejednej erotycznej książce.
W Czterech sekundach do stracenia wszystko mi się podobało. Dlatego też z czystym sumieniem ją Wam polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz