Bo po pierwsze – opowieść jest o nastolatce – a to już nie
mój przedział wiekowy. Wolę sięgać po książki o nieco starszych ode mnie z tego
prostego powodu, że lubię przejmować pewne zachowania ludzi i ich wartości dla
siebie – do swojego życia.
I właściwie… koniec minusów. A to z kolei plus. :)
Penny jest młodą dziewczyną – nastolatką – która ma typowe
dla swojego wieku problemy. Zauroczenie chłopakiem, który jest powszechnie
znany i lubiany w szkolnym środowisku, niezdarność, gapostwo, przejmowanie się
błahostkami, które w danej chwili wydają się gigantycznymi problemami,
nieśmiałość, przyjaźń z popularną dziewczyną, w której cieniu pozostaje… Dla
każdej z nas, większość tych cech nie jest obca.
A w końcu – w życiu Penny – następuje przełom. Wyjazd do
Nowego Jorku. A tam miłość. Ta pierwsza. Ważna. Odwzajemniona. Potem pojawiają
się pewne problemy, ale ostatecznie… Wiadomo – tu miłość zawsze wygrywa.
Wszystkim Młodym Czytelniczkom polecam. Jestem pewna, że
książka Was nie zawiedzie. Można z niej wyciągnąć sporo wartości przystępnych z
punktu widzenia nastolatki. Rodzina. Przyjaźń. Miłość. Spokój. Szczęście.
I jeszcze pytanie, na koniec, żeby przywołać uśmiech: „Jaki
był najfajniejszy dzień w Twoim życiu?”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz