niedziela, 13 listopada 2016

Jedyna miłość razy dwa, Taylor Jenkins Reid

Podobno "nikt tak nie umie pisać o uczuciach jak Taylor Jenkins Reid"... Rzeczywiście jest w tym dobra.
Opisana historia jest niesamowita, ale też trudna. Emma po śmierci męża przechodzi przez kolejne etapy żałoby. Etapy, które są bardzo oczywiste i zrozumiałe. Początkowo nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanego i sama siebie przekonuje, że być może Jesse żyje. Kiedy w końcu dociera do niej strata, po pewnym czasie powoli zaczyna żyć na nowo. Pozwala sobie na uśmiech, krótkie chwile radości a wreszcie nawet na miłość.
Pewnego dnia dzwoni telefon. Telefon, który ponownie odmienia jej życie. Dzwoni Jesse.
Książka jest bardzo uczuciowa. Czytelnik wtapia się w historię, przeżywa uczucia i sam zastanawia się, co by zrobił na miejscu bohaterki. I chociaż koniec nie był tak oczywisty, nie zaskoczył mnie. Spodziewałam się takiego wyboru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz